Dziś przychodzimy z relacją Pani Aleksandry Pęcak z grupy 170WS, która odbywa praktyki w ramach programu Erasmus+ w przepięknej Grecji. Pani Ola napisała:
,,Upłynęło dokładnie 7 dni odkąd wylądowałam w nowym, obcym kraju. Skłamałabym mówiąc, że nie miałam obaw. To nowe miejsce, Grecja – kraj w którym mnie jeszcze nie było, szybko okazał się bardzo życzliwy i serdeczny. Wylądowałam na lotnisku o 17 czasu lokalnego, jest tu godzinę do przodu. Upał szybko dał się we znaki, mimo późnego popołudnia temperatura sięgała 33 stopni. Dotarłam do mieszkania, odebrałam klucze i wskoczyłam pod zimny prysznic, który mnie skutecznie schłodził. Maseczki obowiązkowe są tylko w komunikacji miejskiej co jest wybawieniem przy takiej temperaturze. Zaczęłam planować sobie wycieczkę, bo siedzenie w miejscu nie jest dla mnie korzystne .
Miasto tętni życiem, pełno jest lokalnych kawiarni w których siedzą głównie starsi mężczyźni pochodzenia greckiego. Owoce na lokalnym targu są tanie, przykładowo kilogram arbuza kosztował 0.18e, co jest dużą przebitką w porównaniu do Polski. Lokalna kuchnia oparta jest na mięsie oraz warzywach – cukinia, bakłażan, ziemniaki, zielona fasola. Kolejnym plusem jest powszechny angielski u osób w każdym wieku. Będąc w drodze na Akropol zgubiłam się…wraz z dwoma Słowakami. Mapy okazały się zbędne więc szliśmy wzdłuż ciasnej uliczki. Na jej końcu siedział starszy mężczyzna, który bezbłędnie rozpoznał w nas turystów i udzielił cennych wskazówek posługując się angielskim. Kilka dni później na południu Grecji w Sounio (miejsce gdzie znajduje się świątynia Posejdona) w niewielkiej tawernie, kobieta przyjmująca zamówienie, pomogła wybrać nam najlepszą rybę. Po drobnej wpadce jaką było poparzenie przez meduzę, pani w lokalnej aptece(małe miasteczko Lawrio – wschodnia Attyka) szczegółowo wypytała i dobrała leki na owe poparzenie. To miła niespodzianka dająca gwarancje, że nie muszę się martwić w jakim języku się dogadam. Nawet inne pismo nie jest już takie straszne. Grecja zachwyca, plażami, widokami, jedzeniem, życzliwością i otwartością.
Widok z Akropolu zapiera dech w piersiach, sprawia że człowiek chyli czoła przed perłą cywilizacji, zatrzymuje się na chwilę by docenić dziedzictwo dane podróżnym. Pandemia COVID-19 ograniczyła podróże, widać to po ilości turystów w różnych punktach, jest ich mniej a co się z tym wiąże większy komfort zwiedzania, większa dostępność terminów.
4 milionowe Ateny są doskonale skomunikowane, metro, autobusy, trolejbusy,tramwajepozwalają dotrzeć w każdy zakątek. Wydawać by się mogło że widziałam dużo, lecz z każdym dniem pobytu bardziej się mylę. Są słynne Teby, Korynt, wielka Sparta, Saloniki.”
Pozdrawiamy i troszkę zazdrościmy tych widoków!